Do naszej redakcji w dniu wczorajszym wpłynęła prośba od Pana Jakuba Łoginowa publikacje artykułu pod tytułem :
Michał Pierzchała – kandydat na radnego, który zniweczył starania o cywilizowane autobusy w Małopolsce [OPINIA] – pełny tekst artykułu poniżej
W najbliższą niedzielę 19 grudnia 2021 odbędą się przedterminowe wybory radnego gminy Czernichów koło Krakowa, w których startuje m.in. dyrektor departamentu transportu Urzędu Marszałkowskiego pan Michał Pierzchała (popierany przez PiS). To dobra okazja, by przypomnieć, jakie negatywne zmiany nastąpiły po objęciu przez niego urzędu dyrektora odpowiedzialnego za małopolski transport. Jako koordynator inicjatywy obywatelskiej
„Polska – Słowacja – autobusy” z przykrością muszę poinformować, że dyrektor Michał Pierzchała zniweczył wieloletnie starania naszych ekspertów z Polski i Słowacji, którzy wspólnie z wicemarszałkiem Łukaszem Smółką i poprzednim dyrektorem Tomaszem Warchołem stworzyli unikalną, pierwszą w Polsce transgraniczną wojewódzką linię autobusową, a w planach były kolejne linie oraz cała sieć komfortowych, dużych autobusów regionalnych finansowanych przez marszałka województwa. Z niezrozumiałych dla mnie względów pan Michał Pierzchała z uporem godnym lepszej sprawy forsuje natomiast „busiarstwo” zamiast komfortowych autobusów będących standardem w Wielkopolsce czy Pomorzu.
Sposób w jaki potraktował wspólną inicjatywę Jakuba Łoginowa (autora tego tekstu), Łukasza Smółki i Tomasza Pierzchały w zakresie autobusów transgranicznych budzi zdziwienie daleko poza granicami Małopolski, w tym również w Bratysławie i Warszawie.
Starania o transgraniczny autobus. Wiele lat przygotowań, sukces dzięki marszałkowi Smółce – i likwidacja połączenia przez Michała Pierzchałę.
W roku 2013 wraz z grupą ekspertów z Polski i Słowacji założyliśmy Inicjatywę Obywatelską „Polska – Słowacja – autobusy”. Była to reakcja na brak możliwości dotarcia transportem publicznym z Małopolski na Słowację, w tym również brak możliwości powrotu z wycieczki górskiej w Tatrach czy na Babiej Górze, gdy wyjdziemy na graniczny szczyt, zejdziemy z niego na słowacką stronę i… no właśnie, nie mamy jak wrócić, bo nic nie jeździ.
Działaliśmy przez kilka lat, nawiązaliśmy współpracę z polskim i słowackim Ministerstwem Infrastruktury/Transportu, z urzędami marszałkowskimi i ich słowackimi odpowiednikami, z posłami, europosłami, ekspertami, samorządami lokalnymi. Udało się wokół tego tematu wytworzyć niezwykły konsensus PO-PiS (i innych środowisk), obie główne partie w tym temacie porzuciły swój spór polityczny i działały razem na rzecz transgranicznej komunikacji publicznej. W skłóconej do granic możliwości Polsce jest to olbrzymi sukces, tak to przynajmniej oceniam. Sukces, który finalnie zaprzepaścił Michał Pierzchała, gdy został dyrektorem odpowiedzialnym za małopolski transport.
Działania eksperckie dotyczące polsko-słowackich połączeń autobusowych zaczęliśmy rok przed wyborami samorządowymi, gdy w Małopolsce rządziła koalicja PO-PSL, temat koordynował wówczas wicemarszałek Grzegorz Lipiec z PO. Udało się wtedy przygotować cały system połączeń, przeprowadzić rozmowy ze stroną słowacką, a następnie jesienią 2018 przekazałem projekt nowym władzom Małopolski z PiS. Duże zasługi mają tu m.in. radni wojewódzcy z PiS: Jan Piczura, Grzegorz Biedroń i Filip Kaczyński (obecnie poseł), radny miasta Krakowa Michał Drewnicki (PiS), a także obecny wicemarszałek Łukasz Smółka (PiS). Wspominam ich wszystkich dlatego, by nikt nie pomyślał, że mój tekst ma charakter polityczny, anty-PiS – nic z tych rzeczy, akurat ten projekt był realizowany ponad podziałami.
Zaraz po objęciu urzędu wicemarszałek Łukasz Smółka zdecydował, że doprowadzi projekt autobusów transgranicznych do skutecznej realizacji, marszałek przekazał temat nowemu dyrektorowi departamentu transportu Tomaszowi Warchołowi (również nominowany przez PiS), który zaprosił naszą inicjatywę obywatelską do współpracy. Wspólnymi siłami udało się doprowadzić do uruchomienia jesienią 2019 pierwszą transgraniczną linię autobusową Bukowina Tatrzańska – Dolny Kubin, następnie ją promowaliśmy, linia okazała się ogromnym sukcesem, za nią miały pójść kolejne: Zakopane – Poprad, Kraków – Orawa, linia wokół Babiej Góry, linie transgraniczne na Sądecczyźnie.
Wszystko działało super, dopóki dyrektorem w urzędzie marszałkowskim był Tomasz Warchoł (nominowany przez PiS). W pierwszej połowie 2020 roku pan Tomasz Warchoł awansował na prezesa Kolei Małopolskich (i w tej roli w mojej ocenie spełnia się znakomicie, jest profesjonalistą), a dyrektorem departamentu transportu został Michał Pierzchała. W mojej ocenie – dramat, na każdym szczeblu, zwłaszcza że mam porównanie z poprzednikiem (żeby nie było, z tej samej opcji politycznej – obaj nominowani przez PiS, jeden był profesjonalistą, drugi… no cóż…).
Nie przynudzając – linia transgraniczna o którą tyle lat wiele środowisk zabiegało i która okazała się sukcesem, została zlikwidowana, bo panu Pierzchale nie chciało się tego tematu przypilnować. Na portalu www.tatryskate.eu jest wiele artykułów na ten temat, wystarczy wpisać „Michał Pierzchała” w portalową wyszukiwarkę.
Obecnie co prawda zapowiadana jest nowa linia „transgraniczna”, ale właśnie – tylko zapowiadana, od roku. Nie ma jej, a jak powstanie, będzie karykaturą połączeń transgranicznych. Nikt z niej nie będzie korzystać, bo zaprojektowana została w sposób, w który żaden profesjonalista by jej nie zaprojektował – z przesiadką w polu pośrodku niczego, realizowana ciasnymi busami które są znienawidzone przez pasażerów, nikt się o jej istnieniu nie dowie, w dodatku – na złej trasie, bo i to Michał Pierzchała zaniedbał. Wszystkie nasze uwagi ekspercie zostały przez Michała Pierzchałę zignorowane – zrobił to po swojemu, czyli byle jak.
Ktoś powie:
co nas w Wołowicach obchodzi linia transgraniczna, my mamy tu własne tematy lokalne.
I to jest prawda. Piszę to dlatego, że kandydat Pierzchała prezentuje się jak nie wiadomo jaki profesjonalista z wielkiego świata. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie, w mojej osobistej ocenie okazał się partaczem, zepsuł coś co już zostało stworzone i dobrze funkcjonowało, coś co było sztandarowym projektem wicemarszałka Łukasza Smółki z tej samej opcji politycznej.
Duży niskopodłogowy autobus co godzinę z Czernichowa do Krakowa. Tak powinno być od roku i nie jest
Zostawmy jednak transport transgraniczny, a skupmy się na tym lokalnym, dotyczącym Wołowic i Czernichowa.
Tak się składa, że regionalnym transportem autobusowym zajmuję się zawodowo i naukowo, obecnie jako doktorant analizuję, jak autobusy regionalne funkcjonują w Polsce, Niemczech, Austrii, Czechach i Słowacji i opisuję dobre rozwiązania z Polski i zagranicy. I tu kilka faktów. Po pierwsze – za autobusy łączące co najmniej dwa powiaty w ramach jednego województwa odpowiada w świetle Ustawy o publicznym transporcie zbiorowym Urząd Marszałkowski, w danym przypadku dyrektor Michał Pierzchała. To on powinien zapewnić, by co godzinę lub częściej między Czernichowem a Krakowem kursował duży, niskopodłogowy, komfortowy autobus marszałkowski finansowany z małopolskiego budżetu, a także stworzyć system zachęt i działań marketingowych, by ludzie tymi autobusami jeździli. Nie żadne busy, ale duży, niskopodłogowy autobus. Nie trzy razy dziennie, ale co godzinę lub częściej.
Tak to funkcjonuje w całej Europie, nie tylko w Niemczech czy Austrii, ale też w Czechach i na Słowacji. Ale także w innych regionach Polski – np. w Wielkopolsce, na Pomorzu, na Dolnym Śląsku, w Lubuskim. Ja rozumiem, że pan dyrektor odpowiedzialny za transport może nie wiedzieć, jakie są rozwiązania w sąsiedniej Słowacji, z których można skorzystać. Z tego względu zawziąłem się, poświęciłem 8 miesięcy i napisałem książkę m.in. na ten temat, by rozwiać brak wiedzy małopolskich urzędników. Książka okazała się pomocna dla wielu małopolskich wójtów, burmistrzów, urzędników gminnych i powiatowych departamentów transportu, np. z Nowego Targu i okolic. Jedyny, kto nie był tą wiedzą i dokształcaniem zainteresowany, nawet gdyby mu to dać za darmo, był Michał Pierzchała i jego zastępca Paweł Obrzut, którzy w ogóle nawet nie raczyli odpisać na wniosek na ten temat.
Osobiście nie mieszkam w Gminie Czernichów i jest mi totalnie obojętnie, kto będzie wójtem, radnym czy sołtysem. Nie mogę jednak milczeć, gdy widzę, że na radnego kandyduje Michał Pierzchała, który udaje profesjonalistę, a nim zwyczajnie nie jest
Od kilku miesięcy namawiam media, blogerów i organizacje pozarządowe do debaty publicznej na temat stylu, w jaki Pan Michał Pierzchała pełni swoją funkcję dyrektora. Jest bardzo ważnym decydentem, a zarazem wielkim nieobecnym w małopolskiej debacie o transporcie, wykluczeniu komunikacyjnym, smogu powodowanym brakiem komunikacji publicznej. W pobliskim Krakowie pół miasta wiesza psy na miejskim dyrektorze ds. transportu (pan Łukasz Franek), druga połowa go hołubi. Pan Łukasz Franek nie unika debaty publicznej, mieszkańcy wiedzą, że to on odpowiada za transport publiczny w mieście, jego polityka transportowa podlega ocenie, debacie, dyskusjom, konsultacjom społecznym. A Michał Pierzchała? A nie… Nikt o nim nie wie, media o nim nie piszą.
Takiej samej debaty jakiej poddawany jest Łukasz Franek w Krakowie chciałbym wobec polityki transportowej Michała Pierzchały. Jaką ma wizję małopolskiego transportu, dlaczego usilnie forsuje busy zamiast komfortowych autobusów, dlaczego na Słowacji autobusy uruchamiane przez jego odpowiednika jeżdżą co godzinę i są to duże niskopodłogowe klimatyzowane pojazdy, a pan Michał woli busiarstwo i jego niskiej jakości busy jeżdżą trzy razy dziennie. Dlaczego na Słowacji się da, a w Małopolsce pod rządami Michała Pierzchały się nie da. Dlaczego Słowacy mają komfortowe niskopodłogowe klimatyzowane autobusy co godzinę, a mieszkańcy Gminy Czernichów mają ciasne busy kilka razy dziennie. Porozmawiajmy o tym w końcu, może te wybory będą ku temu okazją.
Zachęcam do udostępnienia tego tekstu na lokalnych grupach dyskusyjnych, wyrażam też zgodę na przedruk w lokalnej prasie i zachęcam do takiego przedruku, gdyż w mojej opinii są to istotne informacje, które powinny być znane Wyborcom. Zapraszam też do grupy lokalnej Gmina Czernichów, Liszki, Alwernia i okolice. Wszelka debata mile widziana, do wyborów zostało już tylko kilka dni.
Kim jest autor tekstu Jakub Łoginow?
Dziennikarz polskich i słowackich mediów, ekspert z zakresu transgranicznego transportu autobusowego. Prowadzi badania naukowe poświęcone funkcjonowania regionalnych autobusów użyteczności publicznej w Niemczech, Austrii, Czechach i Słowacji. Od 2013 roku koordynator inicjatywy obywatelskiej “Polska – Słowacja – autobusy”, w latach 2017-2018 konsultant Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego ds. transgranicznych połączeń autobusowych ze Słowacją.
ak informuje nas autor artykułu na platformie FB w profilu Michała Pierzchały wszystkie linki które udostępnił Jakub Łoginow dotyczące opinii na temat pracy Michała Pierzchały zostały usunięte . Nam udało się znaleźć komentarz kandydata do tej sytuacji. Pierzchała piszę:
Szanowni Państwo, usunąłem komentarze i linkowane artykuły, które nie zawierają prawdziwych informacji, a są wynikiem frustracji jednej osoby.
*Redakcja Czasu Czernichowskiego przypomina że nie ponosi odpowiedzialności za treść nadsyłanych artykułów.
więcej na :